Christmas 7

Jargon - The Fading Thought

Artur Chachlowski

Jargon (właśc. John Kosmidis) to lider greckiej formacji Verbal Delirium, którą niedawno przedstawialiśmy na naszych łamach omawiając dwie płyty „From The Small Hours Of Weakness” (2013) i „The Imprisoned Words Of Fear” (2016). Jargon pracuje już nad nowym albumem swojego zespołu, ale w międzyczasie uraczył nas solowym krążkiem zatytułowanym „The Fading Thought”, który ukazał się późną wiosną br.

Spoglądam na okładki płyt Jargona (zarówno albumu solowego, jak i płyt grupy Verbal Delirium) i tak sobie myślę, jakże mroczna musi być natura tego artysty. Z okładek przebijają odcienie szarości, czerni i mają one wyjątkowo ponury wydźwięk. W jak ogromnej opozycji ma się to wielobarwnej, czasami wręcz bajecznie kolorowej, mieniącej się paletą pastelowych klimatów muzyki, która wychodzi spod palców tego muzyka. Jest ona głęboko osobista, oczyszczająca, a przy tym wystarczająco intrygująca, aby u odbiorcy wywołać nastrój podniecenia i ciekawości. Bo muszę przyznać, że znów piszę dziś o dziele Jargona, które trafia w punkt. Album „The Fading Thought” potrafi nie tylko zainteresować, ale i zachwycić. Zachwycić totalnie.

Spróbujmy odpowiedzmy sobie na pytanie: czym różni solowy krążek od zespołowej muzyki komponowanej przez Jargona? Przede wszystkim odnoszę wrażenie, że ta płyta jest lżejsza, bardziej kameralna, jakby filmowa. Długimi chwilami, szczególnie w swoich mocno wyeksponowanych instrumentalnych fragmentach, które przesycone są brzmieniami sekcji smyczkowej, odnosi się wrażenie jakby słuchało się jakiegoś filmowego soundtracku. Jargon tworzy na fortepianie i mocno eksponuje ten instrument w swoich utworach. W połączeniu ze wszechobecnym kwartetem smyczkowym jego kompozycje na tej płycie (przynajmniej niektóre: „The Film”, „Light”) nabierają niemal klasycznego wymiaru.

Ale są też i takie rzeczy na albumie „The Fading Thought”, które moim zdaniem mogłyby śmiało znaleźć się na płytach Verbal Delirium. Najlepsze tego przykłady to mocna, progresywno-rockowa, zanurzona w odmętach dark wave kompozycja „The Last Temptation”, lekki, zwiewny (ach te smyczki! Trzeba wiedzieć, że smyczkowe aranżacje są dziełem kolegi Jargona z zespołu Verbal Delirium, Nikitasa Kissonasa. Nikitas gra też na tej płycie na gitarach, a inny kolega z tej grupy, Leonidas Petropoulos, na basie), a przy tym jakby trochę utrzymany w duchu Genesis utwór „Time Is Running Out”, a także nagranie tytułowe (palce lizać!). Do tego grona zaliczyć też można „How Can I?”, w którym to Jargon demonstruje prawdziwy pokaz swojego pozytywnego progrockowego zakręcenia. Tej swoistej nuty szaleństwa, która sprawia, że od razu czuje się, że ma się do czynienia z artystą wybitnym, nie mającym zahamowań w pokonywaniu skostniałych barier i ograniczeń gatunkowych, a w sposób zdecydowany poszukującym własnych ścieżek i środków artystycznego wyrazu. No właśnie, trzeba podkreślić, że Jargon nie stroni też od inspirowania się innymi wielkimi artystami sceny rockowej. Fascynacja manierą wokalną a’la Peter Hammill jest tu aż nad wyraz słyszalna (szczególnie w "The Last Temptation"), daje się też z łatwością wychwycić taki niuans, że Jargon daje upust swoim teatralnym zapędom, co w połączeniu z charakterystycznym instrumentarium daje chwilami efekt podobny do twórczości grupy Muse (proszę posłuchać finałowego utworu „Window To The World”).

Wszystko to sprawia, że solowy krążek Jargona zaliczam do swoich ulubionych płyt AD 2020. To rzecz bardzo wyrazista, nietuzinkowa, inna niż 99% tego wszystkiego, co obecnie ukazuje się pod szyldem „progresywny rock”. To płyta pełna natchnionej i emocjonalnej muzyki, a przy tym pozostawiająca po sobie niesamowicie dobre wrażenie. Zachęcająca do jak najszybszego i jak najczęstszego powracania do niej. Wciągająca i uzależniająca. Przywiązująca do siebie na długie chwile. Działająca jak magnes, a może nawet jak narkotyk?... Nie ukrywam, że bardzo podoba mi się ten album, a jego wartość podkreślają wspaniałe płyty Verbal Delirium, które poznałem w ostatnim czasie. No cóż, nie ukrywam że aktualnie mocno kibicuję temu greckiemu muzykowi i nie mogę się już doczekać jego kolejnych fascynujących muzycznych dzieł.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok