Pallas - The Messenger

Artur Chachlowski

Zaledwie kilka dni temu, omawiając najnowszą płytę Moon Safari, sam sobie zadałem retoryczne pytanie: jak to się dzieje, że najwspanialsze płyty 2023 roku ukazują się właśnie w grudniu – Peter Gabriel, Trevor Horn, Giant Sky, Porcupine Tree, Moon Safari właśnie i teraz do tego grona dołożyć trzeba najnowsze dzieło grupy Pallas pt. „The Messenger”. Trafiło ono na półki sklepowe 15 grudnia, więc, można by rzec, w idealnym wręcz momencie, by powiedzieć o nim: ‘najlepszy progrockowy prezent w sam raz pod choinkę’.

Dla wielu niniejsza płyta jest sporym zaskoczeniem. Wydawało się przecież, że nie ma już szans na powrót Pallas w klasycznym składzie. Dwie ostatnie studyjne płyty („XXV” z 2011 oraz „Wearewhowere” z 2014 roku) zostały nagrane z nowym wokalistą (Paul Mackie), a od premiery ostatniego albumu z Alanem Reedem na pokładzie („The Dreams Of Men”) minęło już ponad 18 lat. Tymczasem od kilku miesięcy docierały do nas nieśmiałe zapowiedzi powrotu do współpracy panów Nialla Mathewsona, Graeme’a Murraya, Ronniego Browna i Alana Reeda…

Tuż przed Świętami słowo stało się ciałem i tak oto trzymamy w ręku album „The Messenger” – prawdopodobnie ostatnią ważną progrockową płytę 2023 roku. To pierwszy w historii Pallas album nagrany przez czteroosobowy skład muzyków. Na płycie nie ma perkusisty, a programowane bębny są dziełem duetu Niall Matthewson – Ronnie Brown.

Album „The Messenger” zawiera bardzo szerokie spektrum muzycznych emocji, łączące mrok z optymizmem, mocne rockowe melodie z momentami introspekcji i muzycznej euforii. Jest rockowo, ale są chwile pełne czułości i liryki. Ale przez cały czas trwania tej płyty słychać potęgę brzmienia oraz autentyczną radość grania. Znajdujący się w dobrej formie wokalnej Alan Reed opisuje to w taki sposób: „Od wielu lat myślałem, że Pallas to dla mnie zamknięty rozdział.. Bardzo długo nie rozmawialiśmy ze sobą. Ale dość wcześnie usłyszałem muzykę skomponowaną przez moich kolegów i wiedziałem, że będzie to wyjątkowy album. Więc – żeby niepotrzebnie nie wdawać się w szczegóły – po prostu wróciłem! I nie mogę się doczekać, aż ludzie usłyszą tę płytę, z której jestem dumny, że mogę być jej częścią”.

Na program trwającego 50 minut albumu składa się sześć kompozycji. Otwierające całość nagranie „Sign Of The Times” odróżnia się od reszty tym, że to nie tylko świetny początek i wgniatająca w fotel potężna dawka bardzo solidnego prog rocka, ale tym, że główne partie wokalne prowadzone są przez Graeme’a Murraya. Dopiero w utworze nr 2, „The Great Attractor”, w świetle reflektorów staje charyzmatyczny, obdarzony rozpoznawalnym głosem Alan Reed. I od razu słyszymy że jest on w rewelacyjnej formie. Co zresztą udowadnia w kolejnym utworze, ekologicznej pieśni „Fever Pitch”. „Heavy Air” to spokojny, nastrojowy, dostojnie rozwijający się utwór, zwieńczony soczystym gitarowym solo Mathewsona. Zaraz po nim pojawia się kompozycja „The Nine”. To kolejny spokojny utwór, w którym Pallas konsekwentnie buduje nastrój i w kilku miejscach sięga po niespodziewane środki artystycznego wyrazu, jak na przykład rapowanie pewnych wokalnych fraz. Ale nie jest to element burzący nastrój tej epickiej kompozycji. Na finał szkoccy muzycy zostawili kompozycję tytułową. „The Messenger” to 13 minut porządnego, epickiego prog rocka naznaczonego niezliczoną ilością elementów świadczących, że Pallas to zespół, który wciąż ma wiele do powiedzenia. To kompozycja, jakich oczekuje się od zespołu pokroju grupy Pallas, która, było nie było, już od 40 lat nadaje ton i wyznacza trendy w neoprogresywnym gatunku. Wielowątkowość, meandryczny plot melodii wokalnych, orkiestracje, chóry, partie gitar akustycznych… Czegóż tu nie ma w tej imponującej pod każdym względem kompozycji?...

Album „The Messenger” to potęga symfonicznego brzmienia, to epickie aranżacje, to rewelacyjna gra instrumentalistów oraz udany powrót Alana Reeda. Jest to album, który narasta i który odwdzięcza się słuchaczowi z każdym kolejnym przesłuchaniem. Słychać na nim potęgę symfonicznego brzmienia oraz dojrzałość muzyczną kwartetu z Aberdeen.

Nowa muzyka Pallas jest gęsta, czasami mroczna, ale w każdej minucie fascynująca. Pod względem literackim zespół utkał muzyczny gobelin, którego wątki przeplatają się od tematu troski o środowisko naturalne po widmo zimnej wojny, która we współczesnych realiach ponownie przybrała na sile. Dostaje się też przywódcom i możnym tego świata, którym Alan (na co dzień jest reporterem BBC) zarzuca brak zdolności do zrobienia czegokolwiek poza dolewaniem oliwy do ognia. A z muzycznego punktu widzenia „The Messenger” jest świadectwem zdolności zespołu do ewolucji brzmienia, pozostając jednocześnie wiernym swoim muzycznym korzeniom. Świetna płyta na Święta. Wspaniałe podsumowanie tego całkiem obfitego w ciekawe progrockowe pozycje roku. Polecam!!!

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!