Dave Foster Band, The – Maybe They’ll Come Back For Us

Kev Rowland

W 1992 roku Steve Paine z grupy Legend i wytwórni Pagan Media wysłał mi kasetę z muzyką nowego zespołu, z którym właśnie podpisał kontrakt. Zespół tworzyło czterech młodych ludzi z Liverpool School of Music. Taśma nosiła tytuł „Thoughts of Fear and Principle”, zespół nazywał się Mr. So & So, a w jego szeregach znaleźli się m.in. gitarzysta Dave Foster i perkusista Leon Parr. Miałem szczęście widzieć ich kilka razy na żywo, a nawet załapałem się na koncert ich pobocznego projektu o nazwie Sleeping Giant, do którego tamtego wieczoru dołączył niejaki Steve Rothery.

Rothery odegrał ważną rolę w karierze Dave’a Fostera. Po pierwsze, Mr So & So wielokrotnie występował jako support przed Marillion, po drugie, zaprosił on Dave’a i Leona, by dołączyli do jego solowego zespołu, wreszcie po trzecie, to Rothery przedstawił Dave’a holenderskiej piosenkarce Dinet Poortman. Po kilku wspólnie napisanych piosenkach, które ukazały się na solowych albumach Fostera „Gravity” (2011) i „Dreamless” (2016), Dave i Dinet powołali do życia grupę Dave Foster Band i właśnie ukazał się ich trzeci album (małoleksykonowa recenzja poprzedniej płyty Dave Foster Band „Glimmer” pod tym linkiem – przyp. ACh). Chociaż to oni w dwójkę stoją na czele grupy, to oczywiście występują z towarzyszeniem innych muzyków. I tak, wspomniany już Leon Parr gra na perkusji, a Steve Rothery, grając na gitarze, wspiera ich razem z basistą Markiem Kingiem z Level 42, basistą Neilem Faircloughem (Queen + Adam Lambert), pianistą Anthonym Hindleyem i aranżerem instrumentów smyczkowych Stephenem Boyce Buckleyem.

A Niedawno miałem okazję recenzować najnowszy album Big Big Train, „The Likes Of Us” i skomentowałem, jak miło było na nim usłyszeć Dave’a Fostera dostarczającego na tej płycie rockowego akcentu do bardzo pastoralnego brzmienia. Foster na „Maybe They’ll Come Back For Us” posunął się znacznie dalej, a mianowicie przygotował porcję muzyki układającą się w komercyjny rockowy album, na którym on i Dinet oraz współpracujący z nimi muzycy pracują w doskonałej harmonii. Dinet posiada cudownie czysty styl wokalny, który doskonale pasuje do rockowo-popowego środowiska z progresywnymi tonami, a aranżacje zostały ustawione w taki sposób, aby słuchacz został miło wprowadzany w jakąś gitarową solówkę tu czy ostrzejszy riff tam… Są też na tej płycie takie chwile, kiedy gitary schodzą na dalszy plan, zapewniając tylko tło, ale gdy zajdzie taka potrzeba, wchodzą raz po raz coraz ostrzej. Rezultatem jest materiał, który zachęca i fascynuje już przy pierwszym odtworzeniu, ale kryje w sobie ten rodzaj głębi, która staje się coraz bardziej widoczna w miarę kolejnych przesłuchań.

Nawet nie patrząc na personel, wiedziałem, że to Leon gra na bębnach, ponieważ ma on wrodzone wyczucie, kiedy uderzać mocno i grać kompleksowo, a kiedy w ogóle nie grać, kiedy wchodzić ze skomplikowanymi padami, a kiedy grać w sposób prosty i przejrzysty. Jednak pomyliłem się w przypadku basu, ponieważ czasami byłem przekonany, że to Shaun McGowan był także zaangażowany w to przedsięwzięcie ze względu na styl niesamowitych linii basu, ale to Mark King był prawdopodobnie ogromną inspiracją dla Shauna i dlatego miło jest słyszeć lidera Level 42 grającego na tej płycie w tak bardzo przekonywujący sposób.

Najnowszy album Dave Foster Band to nic innego jak dobry, komercyjny pop rock, który zachwyca od początku do końca i pod wieloma względami stanowi logiczny postęp w stosunku do miejsca, w którym Mr. So & So zakończyli swoją działalność, wydając w 2013 roku krążek „Truths, Lies & Half Lies”. „Maybe They’ll Come Back For Us” to album pełen potężnej dynamiki, elementów progresywnych, ostrych, rockowych partii gitar, ale też komercyjnych brzmień, wspaniałych aranżacji i świetnych wokali, co sprawia, że naprawdę świetnie się go słucha.

Tłumaczenie: Artur Chachlowski

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok