Wojciech Ciuraj - z urodzenia Ślązak, z wykształcenia historyk, muzyk z pasji, na przestrzeni niespełna dwóch lat (od sierpnia 2019 do maja 2021) wydał trzy albumy poświęcone Powstaniom Śląskim – „Iskry w Popiele” (2019), „Dwa Żywioły” (2020) oraz „Kwiaty Na Hałdzie” (2021). Uświetnił tym samym te ważne nie tylko dla regionu, ale i całej Polski (choć z pewnością cieszące się mniejszą estymą niż choćby Powstanie Warszawskie) wydarzenia w ich setne rocznice. To najbardziej ambitne przedsięwzięcie w dotychczasowej karierze zostało teraz spięte w jedno obszerne winylowe wydawnictwo. Tak o jego zawartości pisze sam autor:
Ostatnie trzy lata były dla mnie czasem niezwykle intensywnej pracy, której owocem jest niniejsze wydawnictwo. Tryptyk Śląski to nie tylko opowieść o Powstaniach, ale przede wszystkim o tym wszystkim co składa się na naszą śląską tożsamość. Podróż w przeszłość, którą odbyłem by wyśpiewać 100 lat później nieco już zakurzoną historię mojego regionu, ubogaciła mnie zarówno jako artystę jak i człowieka. Dziękuję wszystkim, którzy uwierzyli w ten projekt: wspaniałym artystom, mecenasom i słuchaczom, którzy udowodnili, że język sztuki jest językiem uniwersalnym. Tryptyk Śląski przebił wiele murów i otworzył dla mnie dotąd zamknięte drzwi. Jego uniwersalna siła zaprowadziła go na drugą stronę globu, bo choć wielokrotnie słyszałem, że Powstania Śląskie to temat lokalny, okazało się, że „Iskry w Popiele”, „Dwa Żywioły” i „Kwiaty na Hałdzie” brzmią równie przekonująco i w Wodzisławiu Śląskim, i w Tokio.
Wojtek zgromadził przy nagraniu Tryptyku całkiem pokaźną grupę muzyków. Co ważne, wszyscy oni są związani ze Śląskiem. Każdy z trzech albumów został nagrany w nieco innym składzie. Jedyną osobą, oczywiście oprócz Ciuraja, która zarejestrowała swoje partie na wszystkich trzech albumach, jest grająca na basie Klaudia Wachtarczyk. Bez wątpienia jest to postać, której gra wyróżnia się na całej trylogii i obojętnie czy tworzy sekcję rytmiczną z Dawidem Klimuszką (dwie pierwsze części) czy z Jakubem Dąbrowskim („Kwiaty na Hałdzie”), jej gra jest jednym z najjaśniejszych punktów opisywanego zestawu w pewnym sensie będąc dla niego wspólnym mianownikiem. Ciekawostką jest fakt, że podczas koncertów promujących poszczególne albumy Klaudii kilkukrotnie na scenie towarzyszyło rodzeństwo – grająca na saksofonie Natalia Gajda oraz trębacz Mateusz Wachtarczyk. A wracając do studyjnych zapisów, w każdej odsłonie Wojtkowi towarzyszył inny drugi gitarzysta czarujący solowymi popisami. Byli to odpowiednio: Jan Mitoraj (Osada Vida, Brain Connect), Daniel Arendalski i Daniel Kurtyka (Lizard). Za czarno-białymi klawiszami zasiedli Paweł Kukla („Iskry w Popiele”) oraz Dawid Makosz (pozostałe części). Na „Kwiatach na Hałdzie” do Dawida dołączył Krzysztof Walczyk (proAge, Brain Connect), dodając porywające partie na Hammondach i Mini-Moogu.
Oprócz muzyków nagrywających podstawowe ścieżki każdy z krążków ma swój wyróżnik w postaci zaproszonych gości. Trzeba przyznać, że i tu udało się Wojciechowi zgromadzić pokaźne grono znanych śląskich artystów. „Iskry w Popiele” ubarwił, w trzech utworach, swoimi solówkami legendarny Józef Skrzek, a budujące napięcie teksty przeczytał znany aktor, Marian Dziędziel. Oprócz nich na płycie wystąpili, dodając dźwięki instrumentów smyczkowych, Elżbieta Szczyrba (wiolonczela) i Piotr Rachwał (skrzypce). Najbardziej zróżnicowaną pod względem klimatu jest środkowa część trylogii, „Dwa Żywioły”. Element jazzu wprowadził uznany trębacz Piotr Schmidt, bluesowe nuty na swojej harmonijce ustnej zagrał Jacek Szuła, anielskie wokalizy to zasługa Hani Świtały znanej też jako Valyen Songbird. W utworze tytułowym wystąpił Marcin Marten, czyli Abradab, dodając jeszcze rap do bogatego zestawu muzycznych pejzaży. Ostatnia część Tryptyku, „Kwiaty na Hałdzie”, została uświetniona występami kolegi Skrzeka z SBB, Apostolisa Anthimosa, który zagrał solówki na gitarze w dwóch nagraniach. Dźwięki liry korbowej oraz kobiecy śpiew to zasługa Karoliny Skrzyńskiej (Lion Shepherd), zaś na saksofonie zagrała Marta Wajdzik. Niejako na deser dostajemy też partie chóru w wykonaniu zespołu ludowego „Olzanki”, w składzie którego znajduje się babcia muzyka. Zatem Tryptyk łączy nie tylko różne muzyczne style, ale także pokolenia.
Wszystkie trzy płyty wchodzące w skład wydawnictwa były szeroko opisywane na naszych łamach, więc pokuszę się tylko o małe podsumowanie ich zawartości i przy okazji pozwolę sobie na subiektywny wybór ulubionych jego fragmentów.
„Iskry w Popiele” rozpoczyna utwór tytułowy, początkowo balladowy, w końcówce bardziej dynamiczny z popisami Mitoraja i Skrzeka. Ten drugi wykonuje także porywające solo w „Budzi się Śląsk”. Inną przykuwającą uwagę kompozycją jest „To już koniec Powstańcy” z jednym z wielu charakterystycznych popisów Mitoraja, czy wielobarwny „Czas siniaków, czas blizn” lub fantastyczny finał w postaci „To nie koniec, to początek!”.
Druga płyta to przede wszystkim skrząca się wieloma barwami, wypełniająca jej całą stronę B, 24-minutowa „Suita Czterech Rzek”. Jest tu także jazzujący (tu zasługa partii trąbki w wykonaniu Piotra Schmidta i klimatycznego basu Klaudii Wachtarczyk) „Jestem stąd”. Na pewno trzeba docenić też odwagę Ciuraja, który zadbał by nie zabrakło zaskoczeń, a takim jest pojawienie się w tytułowym, samym w sobie całkiem przebojowym, nagraniu ze środkowej części Tryptyku Abradaba i trzeba przyznać, że ten mariaż rocka z rapem wypadł nader przekonywująco.
I wreszcie „Kwiaty na Hałdzie” z rozpoczynającym je „Czasem wyboru”, zwracającym uwagę nośnym refrenem, w którym Ciurajowi towarzyszy zespół Olzanki, solówką Kurtyki i bardzo dynamiczną grą Dąbrowskiego. Nie sposób przejść obojętnie obok „Konturów” – wokalnego duetu z Karoliną Skrzyńską (oraz jej partią liry korbowej), promującego album utworu „Z kamienia i nocy”, w którym grą na saksofonie zachwyca Marta Wajdzik, „Znikąd (w zasięgu kościelnych dzwonów)” z solówką Anthimosa oraz popisem Walczyka, dynamicznego „Pierona”, porywającej „Bitwy o Górę św. Anny” czy klimatycznego „Dom stoi tam gdzie stał” z lirą korbową i wokalizą Skrzyńskiej, a także wyrazistym basem oraz kolejną solówką urodzonego w Siemianowicach Śląskich Greka.
Ale by w pełni docenić bogactwo tego zestawu należy wysłuchać go w całości, by przejść przez historię Górnego Śląska z początku XX wieku, od pierwszych niepokojów, które niczym iskra rozpaliły nagromadzone przez lata emocje, aż po ostateczne ustalenie polsko-niemieckiej granicy.
Każda z płyt z osobna była wydarzeniem artystycznym. Teraz doczekała się wspaniałej oprawy ukazując się nareszcie na płytach winylowych. Okładka typu trifold skrywa trzy krążki, każdy z nich w innym kolorze wykończonym techniką splatter. I tak biel „Iskier w Popiele” przechodząc w czerń naturalnie tworzy kolor szary symbolizujący popiół, czerwień „Dwóch Żywiołów” kojarzy się z krwią przelaną podczas zbrojnych konfrontacji, z kolei zieleń „Kwiatów na Hałdzie” nawiązuje do nadziei jaką sukces Powstań wlał w serca Ślązaków. Winyle zapakowane są w dodatkowe barwne koperty. Do zestawu dołączony jest plakat, naklejka, magnes oraz piękna 8-stronicowa książeczka z tekstami (po polsku i angielsku), słowem wstępu Jacka Kurka (jest on także często gościem podczas występów Ciuraja, gdzie w niezwykle barwny i interesujący sposób wprowadza widzów w to, co za chwilę wydarzy się na scenie), podsumowaniem samego autora oraz zdjęciami artysty. Całość zaprojektowana przez nadwornego grafika lidera Walfadu, którym od czasów płyty „An Unsung Hero, Salty Rain & Him” jest Rafał ‘R6’ Paluszek, znany m.in. z grupy Osada Vida. Całość prezentuje się imponująco!
Od pierwszych dźwięków fortepianu i wiolonczeli w „Sto lat to za mało by zapomnieć” po ostanie słowa wyśpiewane a cappella przez Zespół Olzanki w „Czerwiec 1922” Ciuraj przeprowadza nas przez zawiłe koleje losu Górnego Śląska z okresu po I wojnie światowej przy pomocy całej palety muzycznych barw, mieszając różne style, które spaja rockowym anturażem i swoją grą na gitarach, mandolinie, instrumentach klawiszowych, literackimi tekstami i, przede wszystkim, charakterystycznym głosem. Trzy płyty zebrane razem stworzyły porywające wydawnictwo, które choć dotyka z pozoru lokalnych problemów, przemawia do słuchaczy uniwersalnym językiem muzyki przez duże M. Za świadectwo niech wystarczy fakt, że twórczość Ciuraja, w tym płyty składające się na Tryptyk, cieszy się sporym zainteresowaniem także za naszą granicą, m.in. w Japonii, gdzie muzyk występował z solowymi koncertami.
Tryptyk nie tylko zebrał sporą gromadę związanych z Górnym Śląskiem artystów, ale także został wydany własnym sumptem przez śląską, rodzinną (założoną przez Wojtka i jego ojca, również Wojciecha) wytwórnię Emet (hebr. Prawda) Records.
Rok 2021 Wojciech Ciuraj kończy z przytupem oddając do naszych rąk kompletne dzieło o Powstaniach Śląskich, ale że jest niezwykle płodnym twórcą, to już wszedł do studia nagraniowego, by rozpocząć nagrania do kolejnego, póki co tajemniczego, projektu. A w kolejce czeka także Walfad, który planuje wydanie swojej piątej płyty. Zatem rok 2022 powinien być także interesujący dla stale rosnącej grupy fanów tego pochodzącego z Gorzyc artysty.