IQ - The IQ Weekender 2024

Rysiek Puciato

Opis tego albumu chyba trzeba zacząć od wspomnień… Miałem (jak dotychczas) okazję i przyjemność być na wszystkich koncertach IQ w Polsce. A że były tylko trzy, więc może nie ma się czymś chwalić, ale… proszę pozwolić na chwilę historii.

Po raz pierwszy byli w Polsce w roku 2004 na koncercie w Bydgoszczy w ramach świętowania 10-lecia klubu Kuźnia. Jako tzw. support wystąpiła grupa Abraxas, która reaktywowała na moment swoją działalność i zagrała trzy koncerty. Ale wracajmy do IQ, Podczas tego koncertu muzycy promowali nowy album – „Dark Matter”. A że cztery lata wcześniej wydali swój najbardziej piosenkowy album „Seventh House”, a jeszcze wcześniej album „Subterranea”, więc było czego słuchać.

Potem było przysłowiowe długo, długo nic przez dziesięć lat… aż do roku 2014, kiedy to promując płytę „The Road Of Bones” zespół zawitał na festiwal Ino-Rock jako headliner. Ponieważ album ten traktuję jako „najpoważniejszy i najtrudniejszy w odbiorze” w ich twórczości niemal z otwartą buzią starałem się wyłowić wszystkie dźwięki. A że rok 2014 był dla festiwalu rokiem dobrych wykonawców (Haken, Lizard i niesamowita Nino Katamadze z Gruzji), więc radość ma była zwielokrotniona.

Wreszcie ten ostatni raz to festiwal Summer Fog w Katowicach w zeszłym roku. Ten koncert, oczywiście zbyt krótki, to było przysłowiowe ‘best of’ z ostatnich płyt.

Za każdym razem jednak do głowy przychodziła mi ta sama myśl – IQ to niesamowicie dobrze zgrane koncertowe zwierzę. Lata praktyki?… Pewnie tak. Perfekcyjne aranżacje?… Na pewno tak. Troska o jakość przekazu i nagłośnienia?… Z pewnością.

Nie byłem zatem wielce zdziwiony, gdy zespół ogłosił, że przygotowuje swój IQ Weekend. Odbył się on w Colos-Saal w niemieckim Aschaffenburgu. Swoją drogą taka forma prezentacji stała się chyba modna ostatnimi czasy: Marillion, Pendragon, IQ i tylko czekać na następne tego typu wydarzenia. Efektem tego „weekendu” jest album live pt. „The IQ Weekender 2024” zawierający nagrania z koncertów, które odbyły się 16 i 17 lutego – uwaga! – tego roku. Tak więc otrzymaliśmy bardzo świeże nagrania koncertowe. Ba i to w dodatku na czterech płytach.

Matematycznie rzecz biorąc większość utworów pochodzi z ostatnich albumów. Mniej więcej od płyty „The Seventh House”. W formie pojedynczej prezentowane są też piosenki z najwcześniejszych płyt – „Tales From The Lush Attic” czy „Nomzamo”. Tak samo jest z płytą „The Wake” – tylko dwa utwory znalazły się w dwudniowym secie koncertowym. Zgadzałoby się to z popularną opinią, że ten zespół IQ, który mamy na myśli „zaczyna się” od płyty „Ever” (także dwa utwory). Ponadto omawiane dziś przeze mnie wydawnictwo nie jest pierwszym koncertowym dziełem zespołu. Można by powiedzieć, że trzynaście wcześniejszych płyt live nauczyło band jak grać, jak prezentować kolejne utwory.

A samo wydawnictwo? Od strony realizacyjnej bezbłędne. Nie ma żadnego momentu, który mógłby podlegać krytyce. Wszystko słychać i, co dla mnie ważne, można także posłuchać tego, co mówi Peter Nicholls pomiędzy kolejnymi utworami. Podczas koncertu na żywo przecież nie zawsze, a właściwie nigdy nie ma na to czasu. To jest też swoista wartość dodana. Bo jak potraktować zapowiedź utworu „Harvest of Souls” kiedy to wokalista mówi, że utwór ten jest….. o 25 minutach. Jest wiele takich momentów, co świadczy, że zespół ciągle ma do siebie pewien dystans i, z perspektywy słuchacza, szanuje także uczestników koncertów. Bo przecież koncert to nie tylko muzyka, to przecież atmosfera, nastrój, jakaś wspólnie dzielona radość. Tutaj mamy to wszystko.

Najlepsze momenty wydawnictwa? Końcówka pierwszej płyty i utwór „Subterranea”. Choć bardziej zainteresowanym akurat tą pozycją polecam inne koncertowe wydawnictwo IQ pt. ”Subterranea Live At De Boerderij” z 2023 roku.

Na pewno warto nieco głośniej posłuchać trzech następujących po sobie utworów z płyty numer 2: „The Road Of Bones”, „The Seventh House” i „Frequency”. Jest to niesamowita huśtawka nastroju - od poważnego, trochę ciężkiego, zagranego w jakimś skupieniu „The Road of Bones”, poprzez wspaniale rozegrany i przecież bardzo melodyczny „The Seventh House”, do niemal „piosenkowego” utworu „Frequency”.

Krążek numer 3 to w całości na żywo zagrany materiał z płyty „Dark Matter” i to na niej znajdujemy te 25 minut niesamowitego „The Harvest Of Souls”. Warto zwrócić uwagę na ostatni utwór – „No Love Lost” z płyty „Nomzamo”, który według mnie dobrze wpasowuje się w atmosferę tego krążka.

Płyta oznaczona numerem 4 to prawdziwy przegląd historyczny. Praktycznie mamy tu utwory ze wszystkich płyt z lekkim akcentem na ostatni studyjny album „Resistance”. Ale wydaje mi się, że na szczególną uwagę, oprócz hitu hitów – utworu „Guiding Light” – zasługuje jedyny (jak mi się wydaje) utwór z płyty „Tales From The Lush Attic” grany przez zespół na koncertach – „The Last Human Gateway”. Nie jest on wprawdzie zaprezentowany w całości, bowiem muzycy wybrali tylko część środkową, ale to wykonanie pokazuje, że nie stracił on nic ze swej maestrii.

Na pewno warto też porównać dwa wykonania utworu „The Road Of Bones” (płyty numer 2 i 4) oraz z wielką uwagą posłuchać utworu „Last Remains (Malagonia)”. To całkiem nowy utwór, który (jak mówi w zapowiedzi Nicholls) może stanie się częścią nowej płyty, która zapowiadana jest na koniec tego roku. Jakby więcej w nim elektroniki, raczej wskazuje na powrót do atmosfery „The Road Of Bones”, ale… nie spekulujmy. Połowa roku za nami. Trasa koncertowa zespołu na pierwsze półrocze roku 2025 niemal zaplanowana. Niestety nie ma na niej Polski. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość.

Po ostatnim koncercie IQ w Polsce w Katowicach w zeszłym roku miałem okazję chwilę porozmawiać z zespołem The Adekaem. Gawędziliśmy o ich nowej płycie, o tym, że fajnie byłoby żeby zobaczyć ich na żywo i było też o koncercie IQ. Usłyszałem wtedy od chłopaków, że to widać, że ze sobą długo grają. Jakoś ta uwaga rzucona mimochodem, ot przeleciała w niezrozumiałym pędzie. Ale teraz po przesłuchaniu tych czterech krążków chyba wreszcie do mnie dotarł jej sens: nie ma na nich żadnego słabego momentu, żadnej wpadki, nie jest to dźwięk studyjny, a perfekcyjne wykonanie i każdy moment, każda nuta jest zagrana z szacunkiem dla słuchacza. IQ gra jak jakaś dobrze naoliwiona maszyna i muzycy wciąż nie nudzą się tym co robią. Wtedy w Katowicach tego nie zobaczyłem, ale teraz usłyszałem.

MLWZ album na 15-lecie Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku